Być kobietą?

1
Cześć, chciałam wam opowiedzieć coś o sobie.
Moja przygoda zaczęła się kiedy miałam 13 lat.
Mieszkałem tylko z mamą, kiedy ona wyszła założyłem jej sukienkę i stanik, włączyłam muzykę i tańczyłam, ciesząc sie do siebie. Zawsze w ukryciu, bałam się z kim kolwiek porozmawiać.
Kiedy miałam 26 lat poznałem moją żonę, potem dzieci. Ciągle w ukryciu.
Potem kiedy dzieci były małe , znalazła moją garderobę, była w szoku, powiedziałem jej wszystko, nadal jesteśmy razem. Ale nadal w ukryciu , moja mama z względu na zdrowie mieszka u nas, wie wszystko, mój syn starszy 15 lat wie wszystko, ale młodszy 12 lat niewie nic, jest jeszcze za mały by to wiedzieć.
Mam 204 cm wzrostu rozmiar damskie 52/54.
Niewem czego chce, jakieś rady?

Re: Być kobietą?

3
Czasem mi głupio docina, ale ogólnie jest dobrze między nami, nie śpimy razem, ja mam sypialnie na drugim piętrze, ona twierdzi ze jej nogi puchną kiedy śpi u góry. Przeniosła sie do salonu. Ale jeśli chodzi o sex, to tylko muszę zejść na dół. Chodzę codziennie w damskiej bieliźnie i biustonoszu, wieczorem kiedy już wszyscy idą spać, mogę czuć sie bardziej swobodnie. Toleruje mnie , ale chyba tylko dlatego że powiedziałam że jej nie przyniosę wstydu.

Re: Być kobietą?

4
To naprawdę super że tyle możesz. Ja nie mam szans choćby zarysować swoją kobiecość w domu - ale mam jej tolerancję. Też mam docinki. Pewnie póki dajesz jej bezpieczeństwo, nie dasz jej powodu, nic złego się miedzy Wami nie wydarzy.
Pytanie do Ciebie czego pragniesz? Chcesz wyjść poza dom?

Re: Być kobietą?

5
werawera pisze: 15 wrz 2025, 0:26 [usunięte - pkt. 4 i 23 regulaminu forum - Edyta]
Z całym szacunkiem, ale nie znasz żony Magdy, nie wiesz czy jest tego warta. Ja też nie wiem. Różne bywają żony czy ogólnie relacje międzyludzkie. Jasne, jeśli toleruje jej kobiecą stronę to wiele wskazuje na to że jest dobrze, ale... wiem po różnych relacjach ze swojego życia, że wiele takich które "na papierze" wydają się wspaniałe, potrafi być toksycznych i wyniszczających psychicznie. Często bywa np. tak, że czyjeś oczekiwania są bardzo "normalne" i racjonalne, ale nie uwzględniają potrzeb czy charakteru drugiej osoby - więc z zewnątrz to wygląda jak "czego ty chcesz, to złota osoba jest", a jednak w głowie coś zgrzyta, ale przez to że wszyscy wokół mówią że to nic złego to trudno przyznać samemu przed sobą że cierpimy w danej relacji.

Jeszcze raz, nie twierdzę że w przypadku małżeństwa Magdy tak jest. Nie sugeruję że "przebieranki" są ważniejsze od żony i dzieci. Według danych które mamy - prawdopodobnie nie. Ale nie mamy zbyt wielu danych, i pisząc z pełnym przekonaniem że "żona ważniejsza", możemy Magdę niechcący gaslightować.

Magda, jeżeli w którymkolwiek momencie poczujesz, że to małżeństwo i ta relacja Cię męczy... nie mówię, że masz ją od razu rzucać, ale nie odrzucaj tego uczucia. Twoje uczucia są prawdziwe, nie pozwól sobie wmówić że nie masz do nich prawa, jakiekolwiek by nie były 🧸 Choć oczywiście mam nadzieję że tak nie jest 😉

Re: Być kobietą?

6
Warte utrzymywania i pielęgnowania są te relacje w których wzrastamy. Te które nas tłamszą - niekoniecznie. Jasne że dzieci trochę zmieniają perspektywę i priorytety, ale to też nie jest tak że zawsze warto się poświęcać. Czasem rozstanie jest uzasadnione.

Przebieranki same w sobie mają tu niewiele do rzeczy, ale to co się dzieje wokół nich może być wyznacznikiem wzrastania lub tłamszenia.

Re: Być kobietą?

8
Tak też bywa oczywiście. Różnie bywa. Natomiast relacje międzyludzkie to złożony temat i bezwarunkowym stwierdzeniem że "zawsze rodzina jest najważniejsza" czasem można zrobić równie dużo krzywdy co pochopną decyzją o odejściu. Intencją moich wypowiedzi było głównie zwrócenie uwagi na to że każda sytuacja jest inna, każdy człowiek jest inny, i to co jest dobrą decyzją dla jednej osoby, nie musi taką być dla innej.

Nie namawiam oczywiście nikogo do zrywania kontaktu z rodziną dla kilku kiecek. Ale nie mówcie że zawsze i wszędzie jest tylko jedna jedyna słuszna decyzja, bo tak też nie jest.

Re: Być kobietą?

10
sabina7 pisze: 17 wrz 2025, 10:47 Odkąd pamiętam zawsze marzyłam o własnych cyckach i ci**ce, i życiu jak normalna kobieta. Niemniej nie realizuję tych marzeń z wielu względów. Na pewno nie poświęciłabym swojej rodziny.
Podpisuję się pod tym - mam dokładnie tak samo !

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości