Zanim zarejestrowałam się na tym forum, udzielałam się (jeśli chodzi o okołotransowe przestrzenie) głównie na anglojęzycznym Reddicie, gdzie przyzwyczaiłam się do tego, że osoby określające się jako "crossdresserzy" praktycznie bez wyjątku zwracają się do siebie żeńskimi imionami, tytułują się dziewczynami i używają zaimków she/her.

Dlatego też jest to dla mnie lekki szok kulturowy, że całkiem sporo osób tutaj używa jednak męskich form gramatycznych pisząc o sobie.

Oczywiście wszystko jest osobistym wyborem każdej osoby i nie chcę w żaden sposób nikogo krytykować - ważne żebyśmy wszyscy tutaj czuli komfortowo Ale ciekawa jestem co stoi za Waszymi (mówię tutaj zarówno do osób on/jego, ona/jej jak i wszystkich innych) wyborami odnośnie tego jakich form gramatycznych i zaimków używacie w przestrzeniach w których wyrażacie swoją kobiecość? Mam tutaj na myśli zarówno internetowe przestrzenie takie jak to forum, ale również sytuacje w prawdziwym życiu, jeżeli wchodzicie z kimkolwiek w interakcje prezentując się kobieco.

Jeżeli o mnie chodzi - kiedy w Internecie występuję w swojej kobiecej wersji, to używam żeńskiego imienia, a niejako w konsekwencji również żeńskich zaimków. Trochę dziwnie byłoby być "tym Anią", więc nawet mi nie przeszło przez myśl żeby pisać w męskich formach pod tym imieniem W prawdziwym świecie... bywa różnie. Kiedy jestem w akceptujących, queerowych przestrzeniach, zwłaszcza wśród ludzi którzy wcześniej znali moją męską wersję, to zazwyczaj nadal zwracają się do mnie w męskich formach, a ja nie mam z tym problemu. Najważniejsze dla mnie jest to że jestem akceptowana Kiedy ktoś w takiej przestrzeni zapyta o zaimki, to zazwyczaj odpowiadam "jak wolisz" Natomiast na ulicy, kiedy jestem wśród "normików", wolę używać żeńskich form - początkowo głównie dlatego, żeby nikogo nie bulwersować i prezentować "bardziej spójną postać" - aczkolwiek ostatnio coraz bardziej zauważam, że jest mi po prostu miło, kiedy ktoś zwraca się do mnie jak do kobiety...

Jest tu całkiem sporo osób, którzy określają się jako crossdresserzy. Z moich obserwacji wynika że po prostu są świadomi swojej kobiecej potrzeby, ale jest ona tylko "przymusowym" dodatkiem do ich męskiego życia. Stąd męskie formy także na tym forum.
W moim przypadku mogę powiedzieć, że zaakceptowałam swoją ukrywającą się żeńską stronę i
będąc tu z Wami chcę ją okazywać. Dlatego pozwalam sobie na (i chcę otrzymywać) ona, jej

Jestem niesamowicie podekscytowana tym, że tutaj mówię o sobie jako o niej, używam żeńskich zaimków i form gramatycznych i dziewczyny traktują mnie jako dziewczynę, W końcu znalazlam przestrzeń gdzie mogę być w pelni kobietą.
Jednak na co dzień funkcjonuję jako mężczyzna i dlatego używam męskich form gramatycznych. Chcialabym to kiedyś zmienić, a przynajmniej wprowadzic Glodis częściowo do życia publicznego. Wtedy nie wyobrażam sobie, żeby mówić o sobie inaczej niż "ona". Z jednym wyjątkiem - dla swoich dzieci chcialabym zawsze pozostać tatą. NIe wyobrażam sobie, żeby mówily do mnie mamo.

Glodis pisze: 27 cze 2025, 23:58 dla swoich dzieci chcialabym zawsze pozostać tatą. NIe wyobrażam sobie, żeby mówily do mnie mamo.

Dlaczego? Możesz być dla nich przecież tą tatą, tą tatusią. Bywały już takie przpyadki

edyta pisze: 28 cze 2025, 2:18

Glodis pisze: 27 cze 2025, 23:58 dla swoich dzieci chcialabym zawsze pozostać tatą. NIe wyobrażam sobie, żeby mówily do mnie mamo.

Dlaczego? Możesz być dla nich przecież tą tatą, tą tatusią. Bywały już takie przpyadki

No cóż, takie mam teraz nastawienie. Być może je zmienię. Może będę dla nich po prostu Glodis.
Oni są już dorośli i mam to szczęście, że zaakceptowali to jaka jestem. Nie przeszkadza im to, powiedzieli, że dla nich jestem zajebistym tatą i niczego to nie zmienia.
Make-up not war - cudowne haslo

Ja np. nie wyobrażam sobie używać innych zaimków niż ona/jej, kiedy "występuję" w roli żeńskiej.